Carrie


"Pełnia w lufie"


noc na sześć milimetrów
odmierzanie do końca
linia z której nie można zboczyć i drżenie rąk

palce się lepią sklejone potem
a nerwy roztrzęsione niczym halucynacje
po głębszych haustach

tylko nie chuchnę zza zasłon zakryty
niemrawo w szybie przegląda się świat
nie wstanie bo jutra nie ma

zadecydować jak tchórz lepiej
niż się męczyć po omacku
zardzewiałymi oczami wyplatać sznur

chcesz rozrysować dla mnie słońce
niczym wariat nad przepaścią jedną ręką
prujący koszulę jakby miała wystarczyć na linę

możesz próbować wyciągnij metal i zapal światło
ale mi nie kłam jak oni miliony razy

że nie ma przeklętych i muszę uwierzyć



https://truml.com


print