dracena


Zaczynam dzień


Zaczynam dzień chociaż u mnie noc
rozbiła się jak statek w czasie sztormu
leży teraz wrakiem do góry spogląda

Chcę zedrzeć ciemność z mojej duszy
politura odpada a wnętrze kuli pazury
na ścianie mam witraż splecionych twarzy

Rozmyta biel szoruje kolana wrażliwości
krzyk szarości popiołem dmuchnął w kąt



https://truml.com


print