Edmund Muscar Czynszak


Ślady napotkane w gęstwinie


Zagubiony w wieczornej ciszy płomień
znicza, otulona żółtym dywanem liści nagrobna
płyta,z imieniem, o które nikt już nie zapyta,
wiatr konarami nagich drzew szeleści.
 
Grubą kreską zapomnienia rozdzielona kolejna chwila,
gdzie odeszli ci, co nazwisk już nie odczytam
wie tylko stary dąb, co zawsze tu tkwił
i wspomnienia, co już nie krzyczą.
 
Ból, co wymieszał się z martwą ciszą
pokrywa czyjąś modlitwa.
Kolejna gwiazdka w dół umyka,
ziemi przybędzie kolejna mogiła.



https://truml.com


print