Jeremiasz Berensztajn


Tomek Mazowiecki mówi mi po wizycie w klubie Pauza


slamujący dredziaże świetliki w ciemnym kiblu dworcowym
gęsto od środków sztuka przez pijane ess za darmo do tego
wszystko masowane chichotem dziewic intelektualnie
z zapładnianiem są kłopoty już przy barze po za tym ciasno
i sucho mi się robi w dymie papierosów brak miejsca
na podłodze obok butów czas start czas na riposty
ten to nawet ma tomik w esżepie z wódką i lodem być może
palimy fajki i pijemy dużo i jest nam niedobrze dzięki temu
czujemy się lepiej z największą awangardą i w proteście
kupa zrobiona w McDonaldzie śmierdzi z siłą milionów wierszy



https://truml.com


print