Afrodyta


Zawieszony


za oknem nieprzebłagany świt
w lśnienie zmienia noc
a gwiazdy w wypłakane łzy

twoja obecność
bezosobowe trwanie
zawieszone na księżycu

daleki i metafizyczny
nieruchomiejesz w uśpieniu

przysiadam miękko
roztopiona w świetle
porannej zorzy

już mnie nie widzisz



https://truml.com


print