Towarzysz ze strefy Ciszy


pójdę na żywioł


Dogonie cię wiatrem
Wplotę się w twoje wlosy
Niczym szept
O przyspieszonych myślach

Do skóry ci przylgnę
Pochwycę cię ręką deszczu
I pod bluzkę będę schodził
Mokro
Coraz niżej

Przykuję cię do ziemi
Barwną aurą trawy
Obsypię tęczą kwiecia polnego

I słońce na ciebie naślę
By jego promieniem
Zajrzeć ci w duszę
Sprawdzić czy jesteś gotowa
Na rozpalenie



https://truml.com


print