Deadbat


Znaki entropii


Nie szukaj ciszy w krzyku nietoperza
Choć nic nie usłyszysz to on go prowadzi
z ciemności w ciemność jeszcze bardziej bezbrzeżną
wśród granic co znaczone śmiercią
prosto w wir zdarzeń których czas już minął

Nie szukaj światła tam gdzie światło nie bywa
i gdzie nie istnieje już światła formuła
ani barwa ani zapach ani żadna faktura
i nie ma racji bytu słowa kształt żaden
bo wszystkie umarły

Z nicości w nicość fala się przelewa
bez kształtu wrażenie rozpływa się w tej fali
bezpostaciowe monady bezsilne nie tworzą już skupisk
i granice pomiędzy nami wszelkie dawno się zatarły

Bez racji i sensu bez logiki
bo na cóż logika tam gdzie nic nie bywa
I wszystko co było i co mogło powstać
w jedno wszystko zlane wszędzie i nigdzie
teraz i zawsze posiada aforemną postać
znaku pożegnania

Nie ujmie tego umysł
bo i cóż tu ujmować
Z pustego nicość przelewać w próżne jeszcze bardziej
Oto koniec projekcji
i czas już wyjść z kina
żegnając choćby dwornym ukłonem nieboskłony wszystkie wszystkie horyzonty
z prędkością która czas zagina
pod bosymi stopami
pobiec truchtem pod drzewo
na nasze ostatnie spotkanie



https://truml.com


print