sam53


prawo wyboru


przyznaję będzie to opowieść nie w porę
spóźniona o ileś tam lat
jakaś chwila z przeszłości która się nie zadziała
wiosna wyjęta z tych poukładanych
ta co się nigdy nie zdarzyła
ni sen ni jawa
marzenie niespełnione które rodzi wciąż nowe i nowe

patrzyliśmy wtedy w przyszłość niewidzącymi oczami
z niewiarą w siebie i nieokreślonym strachem przed jutrem
z intuicyjnym pojmowaniem miłości
w której każde gniazdko wydawało się ostatnim
a nam wcale nie było bliżej siebie niż teraz

dalej jesteśmy podobni
bojąc się przytulić słowo do słowa
nawet gdy przemawiają za nas dwoje

chyba że zgasisz światło



https://truml.com


print