sam53


Q10


kurze łapki w lustrze
z minuty na minutę stają się
gigantycznymi olbrzymami

dostrzegam w nich szczęśliwe dzieciństwo
szaloną bujną młodość
i rozleniwioną beznadziejną teraźniejszość

a on jak odkurzacz buszuje pośród wżerów i ściemnień
z gwarancją na kwicie
jakby zagubił się w czasie zaprzeszłym
bez terminu ważności


jestem jego warta



https://truml.com


print