Yaro


pragnę wolności


ptaki wolne w przestrzeni nieba
lasy łąki domem schrońmy się
człowiek okrada ich z całych sił
pomieści ptaki w rezerwatach
gdzie spotkasz Indian

wojny głód skurczą świat
niewolnicy pola pełne bawełny
pełna miska z ryżem
jedz bo nic lepszego

dzień długi praca
w nocy nie zaśniesz
głośno myśli krąg
w łańcuchu żurawie
w kajdanach dłonie

płacz
płacz długi czas skrócił Bóg
z uśmiechem patrz w słowa
będzie dobrze ból trwa chwilę
świat ma miliardy lat
śmierć chwilę trwa

cisza bywa przed burzą
po burzy słońce tęcza
śmiech spokojnie otulam cię

wypłyńmy w rejs by spotkać
Boga
by usnąć w ramionach jak dziecko
radośnie
ustaw maszt naprzód śmiało



https://truml.com


print