Towarzysz ze strefy Ciszy


White poem matters


Zaczęło się w sumie głupio
Czarno na białym stało
Ale ktoś powiedział
"gówno - gówno - gówno - gówno"
Niby świetnie
Ale już było
Zbyt precyzyjnie

Cała strona podarta na strzępy
Z tułających się po bruku liter
Można by niezłą litanię
Do gęb wycierania
Po rozlanym mleku
A tylko pomyśl o akapitach
Co w ogień

Z dymu wysnute przypuszczenie
Proroctwo udowodnień
Co by było gdyby
I bezstronność przemilczeń także
Podważona
Krzywym zwierciadłem
Kozyriewa

Od dziś - zakaz pisania
Co napisano-zakaz czytania
Co przeczytano - zakaz pamiętania
Co zapamiętano - zakaz powtarzania

Powtórzyła sie historia
Raz drugi trzeci
Raz raz lewa
Nieobecni wystąp
Rozejść się do swoich epok



https://truml.com


print