Marek Gajowniczek


Podzwonne


Kontrrewolucja zamknięta w domu.
Na kwarantannie nie słyszy: Pomóż!
A żaden bankier jej nie wspomoże.
Zdusił ją marazm. Wie - będzie gorzej!
.
Pozytywnego nie ma przykładu.
Brzmi jeszcze w uszach: Wypieprzaj dziadu!
Niezbędna zmiana pokoleniowa!
Rząd głowę w piasek głęboko schował.
.
Plus siedemdziesiąt idzie do ziemi.
Mędrcy z pomników leżą strąceni,
a barbarzyńcy niszczą narody.
Rewolucyjne ruszą pochody.
.
Dawny obyczaj zastąpi sztampa.
Szaniec obrońców przy Forcie Trumpa
może nie wytrwać w rękach młodzieży.
Pora obudzić Śpiących Rycerzy!!
.
Nikt nie chce szukać Złotego Rogu
Przestrogi Ducha odrzuca ogół,
a rewolucja zmienia znaczenia
i ma być lepiej, gdy świat się zmienia?
.
Kiedy opadną żyzne popioły
nauki, wiary, kultury, szkoły -
z wielu składowisk globalnych śmieci
pozbiera Feliks w adopcji dzieci
i w wirusowej mutacji klonów
odlecą w kosmos znad nieboskłonu.
.
Ostatni bastion na mapie świata
doczekał chwili na stare lata,
gdy opuszczony już przed wymarciem
nie znajdzie słowa na łez otarcie.



https://truml.com


print