Yaro


zachody słońca


dopiero wiosna

nie tak dawno lepiłaś ze słów bałwana
chwila lato przeminie
przewinie się przez łany zboża
słodko w ustach od wina

kocham jak się kocha w dziewczynie

pory roku kobieta wybredna
oczy zamyślone w skosach nieboskłonu
patrzeć w próżnię leniwie

wypukłe pagóry
łąki sianem pachnące
słoma kuje stopy bose mokre od rosy
zadowolona mina
szybko czas upływa
smak dzieciństwa na języku

dobrze smakuje młoda dziewczyna
odurzony zadowolony
na łące zasypiam w kopie siana
rozdrobiony jak kłos żyta by zmielonym
mąką z wodą chlebem stać się



https://truml.com


print