Yaro


na świecie jestem sam


dbam o swój wypasiony tyłek
na świecie jestem sam

zarośnięty facet coś do mnie gada
prosił o jeden złoty brakło mu do wina
zapominam po chwili słowa
brzmiały jak modlitwa

idę sam ze sobą pustą polną drogą
nikt mi nie pomoże
nikt pola nie zaorze

wszystko przytłacza
dość tych dobroci białych motyli

jestem tutaj na złość

Bóg bardziej nie mógł skarać
nic nie umiem nic nie wiem
urojenia i omamy
za dużo wszystkiego

potrzebuję skręta i chleba
łyk wina pełna gęba



https://truml.com


print