Marek Gajowniczek


Człowiekowid


W powodzi zieleni
i w jaskrawym słońcu
każdy życie ceni
i o świata końcu
nie będzie rozmyślał,
gdy straszą go media
i trwa w Kraju Wiślan
wyborcza komedia.
.
W kwitnących kasztanach -
w ich blasku i cieniu,
rozprawy o zmianach
utoną w milczeniu.
Lekceważą młodzi
aktywność wirusa,
a w sercach się rodzi
miłosna pokusa.
.
I chorzy i starzy
też potrafią marzyć,
że w maju, w ich kraju
coś może się zdarzyć,
co członki podniesie
i kwieciem obsypie
i wiele uniesień
ich czeka po grypie.
.
Kto chciałby rozprawiać
o względności czasu...
Na złą kartę stawiać
w kampaniach hałasu
i czekać do lata,
aż ruszą hormony,
ten się w starych datach
zagubi zdziwiony.
.
Że wciąż jeszcze chce się...
Że wciąż jeszcze trzeba...
gdzie wzrok nas poniesie
poszukiwać nieba
i śmiało podążać w rewiry zaklęte
i otwierać oczy szeroko zamknięte
w walce ludzkich mrowisk
przeciw wirusowi
nim miejsce w nich zajmie
nowy - Człowiekowid.



https://truml.com


print