normalny1989


Piąty element


Nie tłum, nie afiszuj
swojego małego kryzysu
który cierpliwie jak HIV, czy rak
nadgryza Cię przez setki lat.
 
Strach, podniecenie- egzamin barier
dziesięć orgazmów w wannie,
i jeden na rosie porannej,
kłaniam się, suce bez manier.
 
Nie wiem czemu,
czasem kontrolę nade mną przejmuje demon
lecz Ty też masz to znamię na sumieniu
a w garderobie wieczny remont.
 
Wracam do sedna, chodziło przecież o chaos
na środku świata skrajów
jesteś Ty, ta- której życie z diabłem się podobało
ciosem niepewności, miłości i szaleństwa, kwintesencją raju.
 
Widzę to, przeżyłaś piekło, pragniesz ognia
na swym dobrym sercu i
ciepła na policzku, by wiecznością Cię ogrzał
a Ty byś mogła pokazać ile w ściskaniu szczęścia pazurami
posiadasz boskich sił.
 
Jesteś tu, jedna część
nieskończonego świata segmentów
i naprawdę rozumiem Twój lęk
lecz system strachu blokuje Ci przejście
do asymilacji piątego elementu.



https://truml.com


print