Towarzysz ze strefy Ciszy


wio senne przesilenie


przyduszona jak bańka mydlana
pękasz bogactwem albumów zdjęć
i obrazów zaćmień słońc i księżyców
z kilku dekad
 
kolekcjonujesz je w stos atomowy
gdy osiągnie masę krytyczną
zaświecisz łańcuchowo nieobecnymi twarzami
jak supernowa
 
odpryski korony spadną w tajdze
lub między Norwidami ciszą wyryje drogowskazy
może cię poskładam z tych znalezionych marzeń
w wielki obłok Magellana



https://truml.com


print