Yaro


powolna agonia ducha


nie wrzucaj chleba do kosza 
bo będziesz Go szukał 
świat się skurczył a zło zakwitło 
 
w sercu ziarno miłości usycha 
woda życia zatruła sumienia 
wymierają nadzieje na lepsze 
 
dni płynął szybciej niż zwykle 
udajemy że się kochamy 
noce mokre od  braku sensu 
 
zatapiam się w sobie jak ołów 
paruję w przestrzeń która niknie 
umieram tutaj na nieurodzaju



https://truml.com


print