smokjerzy


z życia na uboczu


ktoś 
otworzył bagażnik
wyciągnął z niego 
coś
wrzucił to przez płot
do mojego ogrodu
odjechał
 
coś 
było żywe piszczało
i nie chciało dać się złapać
a jak już się dało
to całe się trzęsło 
 
nie bój się coś
wyszeptałem 
drapiąc je za uchem
i tuląc 
 
niezależnie od tego czy 
autem kierował oprawca
czy bóg
nieźle trafiłeś
 
coś
polizało mnie w nos
obsikało
 
i zawłaszczyło



https://truml.com


print