Deadbat


Spojrzenie wstecz


Wpadam w małe formy
Jak piasek w foremkę
Siedzę jak dziecko małe
i patrzę przed siebie

Tam złote pałace
Tam zabawki cudne
Tutaj nic nie cieszy
tu szarość i smutek

Tam

Czerwone jeszcze palce 
w weselnej hennnie
Czarny furkocze warkocz
Płynnie przecina powietrze

Z pełnym Wdziękiem

Patrzę na żywioł tańca
objawiany tancerzem
milczę niesiony radością i rytmem
Zdumiony widzeniem

Tańczę

Złote wstęgi ognia 
panują nad pustynią
jej ciemnością i chłodem
Obcością jakże bliską 
(I jak dziwnie znajomą)

Jestem Wdzięczny


Tutaj
Jestem takim sobą
który nic nie zna
nic nie wie
nie mieści

Gdzie Twoje atrubuty
Bożku z pragnień wyzuty
Zagubione wota zniszczone i stare
potężniejsze od ciebie
Zaginione bramy dawno trawą porośnięte
sczezną

Oto Wiatr niesie twą karę 
za twoje winy dawno zapomniene
i właśnie wtedy kiedy pragniesz mówić
Milczeć musisz

I tańczyć



https://truml.com


print