Yaro


o starcu


droga która się nie kończy jak opowieść starca 
na progu przysiadł snuł baśń
 
palił fajkę dym w obłoku niósł słowa w eter
 
uszy moje chwytały każdy dźwięk 
zasłuchany pamiętam każdy jego ruch
 
każdą zmarszczkę odsłonił je czas
 
drżąca ręka drżący głos nie ze strachu
 
życie zginało go wciągał go ląd skąd przybywamy 
i gdzie odchodzimy by dalej snuć mniej błądząc



https://truml.com


print