yakub


Bosman Michu


 
na pokładzie i w kambuzie
dominował Bosman Michu
pewny siebie i na luzie
krzyczał tylko on w kubryku
 
lecz gdy łajbę cumą spięto
pokład już się nie kołysał
dominacji nie pamiętał
bo się z Micha robił misiek
 
więdły muły chudła klata
pogodniała groźna mina
zamiast sieci nosił siatkę
zwykłą fokę przypominał
 
flauta była też w sypialni
nie bujało nawet koją
tylko czasem pewna pani
rumpel brała w rękę swoją
 
a gdy misiek poczuł falę
wytworzoną zwinnym ruchem
wówczas znowu był w żywiole
i powracał Bosman z Michem
 
tyle razy szczytowali
że zawstydził się wiatr halny
Beaufort nie określił skali
bo to sztorm był sztorm sypialny
 
rano wolno się ubierał
czuł się teraz jeszcze gorzej
- to nie miejsce dla skippera
pora płynąć wyjść już w morze



https://truml.com


print