Yaro


zawrócić czas na jakiś czas


dotykałaś moich ramion
pod wierzby płaczące
skrywając nieśmiały wzrok
 
usta kleiły się do ust
 
smakowała kolacja
ciało do ciała
ciasto i masa słów
obklejały mój mózg
 
wspominam noce pełne rozmyślań
włóczące się dni pomiędzy nimi
roześmiane twarze których teraz nie poznaję
 
długie włosy zapach twoich warkoczy
oczy głębokie spojrzenia
oszczędność w słowach
 
wiatr porwał na strzępy
nić co łączyła
w mojej głowie miłość zawsze żywa
oddycha pachnie zielenią
mieni się jedwabistą purpurą
 
sztandarem na wietrze



https://truml.com


print