Yaro


spacer


wychodzisz z psem już czas 
wyprowadzasz myśli skołatane 
 
zapalasz papierosa by zgasł 
 
idziesz szarą ścieżką po szarym bruku
szlifujesz krawężniki
 
 popiół spadł 
 
pełne kosze
 głowa pełna od problemów 
 
widzisz dzień otwiera się 
musisz rade dać 
 
wychodzisz z domu 
wszakże tam ludzie umierają 
 
rozwiązujesz węzły pogadasz z sąsiadem 
on też nie jest czysty 
gryzie go wewnętrzny lęk



https://truml.com


print