Marek Gajowniczek


Narodowy Długi Marsz


Jak rzeczywistość ludziom przesłania
kolejna fala czczego gadania?
Kontynuacja? Nowe zadania
i stary - nowy , zmieniony skład?
Władza z nadania - znana od lat.


A czy z nadania? Może z wyboru!
Nieświadomości, walki i sporu,
który podziały utrzymać musi,
by spoza elit nikt się nie skusił
nie widząc żadnych na zmianę szans.
Sprzeciwy zdusił. Polubił trans.


Wre w politycznym wciąż maglowniku
pasmo tematu wielkich wyników,
które na sukces się nie przekłada
i rozciąganie trzeba zagadać.
Wyciągnąć sprany, wrócić do bytu -
niedoceniany trzeci garnitur.
W mediach go wcisnąć na przeciwnika.
Niech niedorajdę widzi publika!


Liczne mu łatki przypiąć w potrzebie,
a nikt nie spojrzał nigdy na siebie,
że porównaniem nie jest już w stanie
uwiarygodnić swe przekonanie
i w maglowniku wśród kociokwiku
widać różnice wśród polityków,
wciąż wyciąganych za długie uszy
z propagandowych nisz kapeluszy.


Nic nie jest słodsze tylko z mieszania,
lecz rzeczywistość ludziom przesłania
efekt wyboru  i mianowania
marszałkowania w nowych rozdaniach.
A przecież Święto już rozpoczęto.
Kampania będzie równie zawziętą.
Odbić się musi w emocji ścianach
wątpliwy sukces zmiany po zmianach.


Niech wyjdą z cienia dobre życzenia
i demonstracje dla jednoczenia,
a przesilenia, partyjne głowy
niech nam odłożą  na czas majowy,
by pod Wolności rozpiętym żaglem,
Marsz się, jak niegdyś, nie skończył nagle!



https://truml.com


print