Marek Gajowniczek


Na przystanku w dobrobycie


Przełom. Drgnęło. Ruszył skład.
Kto nadzieje wielkie kładł,
może patrzyć z pewnym żalem,
że skład ruszył ociężale.


Wielki bagaż nie zachwyca.
Zadymiona okolica,
Znowu w gwizdek poszła para.
Resztką sił ruszyć się starał
tłok zużyty pod ciśnieniem,
ale z takim obciążeniem
tylko koła zapiszczały,
choć media zapowiadały
łatwość startu i rozpędu,
a sukces owczego pędu
do etapu kolejnego posłuży... 
ale nic z tego. 


Odległy przystanek "Wolność"
na dowolność i powolność
zmienił zapał wysiadania.
Kolejna brudna kampania
umęczyła krzykiem ludzi.
Kocioł mediów żar ostudził.
Zawiadowca przespał znak,
a dotychczas było tak:


"Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła w ruch!"


Dzisiaj, gdy się mediów słucha -
nic nie bucha. 
Jest posucha.
Suchy kaszel dudni w dudach.
Czy się uda? 
Czy się uda?
... i szept słychać wśród gawiedzi
niespełnionych zapowiedzi. 
 



https://truml.com


print