vladys


Szare Pomniki


Już opadają ostatnie liście,
Miesiąc listopad ściele się do nóg.
Mgła coraz niżej przysiada lekko,
na mogiłach skrapla żałobne łzy,
gdzie nikt nie płacze.
Ktoś zapomniany-na obcej ziemi
został jego  slad.

Za zmarłe dusze zapalmy znicze,
niech łuna trafia w podniebny ład.
Jak znicz wygasa, wszystko przemija,
zostaje echo wspomnień przy grobie.

Gdy my staniemy u bram cmentarza,
w czarnej  mogile ktoś złoży kości.
Tak jak my teraz, postawią kwiaty,
zapalą światło - symbol wieczności.

I tak mijają dni pokolenia,
tylko zostają szare pomniki,
naszej pamięci - ślad istnienia.

Władyslawa Gozdera



https://truml.com


print