Belamonte/Bożydar


Zagubienie (WOLA SNU)


uciec ale dokąd, uciec ale gdzie, uciec ale z kim
w głąb lasu lub w siebie
co na jedno prawie wychodzi
spotykając kapliczki przydrożne i Bogów i Bestie,
które chcą cię przemienić
i tęczowe mosty
zostawiając swoje śpiące martwe rozpadające się ciało
na brzegu
zagubienie się w sobie i w świecie


by odkryć ten dziwnie oceniający błysk rozpoznania w oczach konia
swoje imię wymówione przez nieznajomą
(niepewne oparcie w siodle, pewna moc pod siodłem)
potłuczenie lustra w hotelu
przenoszące nas z powrotem do swych prawdziwych ja
a przy tłuczeniu szkła niektórzy się mogą poranić
jak ten ktoś zrzędliwy, chory, winny i płaczliwy
a  la Obywatel Piszczyk, aktor -
marnota, a jednak rozbił lustro, znikł z hotelu
dziewczyna w zielonej bluzce, buntowniczka z wielu
wywyższających ją powodów, też zbiła lustro i widać było
jak śpi gdzieś z rumieńcami na twarzy, spokojnie
w czerwonej bluzce, jakby wróciła ze snu do siebie -
słodka, lżejsza


trzeba te wszystkie sny pomimo bólu odnaleźć
te warte rozpłynięcia się i te warte potłuczenia luster
w podążaniu naprzód
tak bez roztkliwiania
w poczuciu rosnącego apetytu na nowe umiejętności
we śnie na jawie
oszukując wizjami i prawami rozwoju dolegliwości ciała i duszy
polityka grubej kreski
i powrotu do siebie jako brzdąca,
śpiącej dziewczyny i znikającego pana Piszczka
to już z górki, czas żniw



https://truml.com


print