Sztelak Marcin


Skrzyżowania


 
Objawienia spływają do rynsztoków,
użyźniają gleby, na których posiane
ziarno i plewy.
 
Drzewo wiadomości usycha wystawione
na widok publiczny.
Sok ścieka po brodach nawiedzonych,
codzienna dawka umęczeń.
 
Rytualne umycie rąk i zachód
słońca coraz piękniejszy.
Nad przeklętym Jeruszalem.
 
Stygmaty pozostawione w pustostanach,
na nic korony cierniowe. Tkwiące
głęboko, ewentualnie płytko – życie
to tylko życie.
 
Brak argumentów, martwe litery
siedmiu grzechów.
Na przykład we mnie, ucho igielne
oraz niebo gwiaździste.
 
Wciąż rozłożone horyzontalnie,
zmruszały drogowskaz na drodze
mlecznej.



https://truml.com


print