Yaro


dni policzone


poznałem cię o kilka 
wschodów słońca za późno
czytałaś moje wiersze
nie ofiarowałem nic więcej
 
 mówiłaś za młody 
drżało w głębi serce
spękane lustro 
krwawią ręce
 
 pod powiekami
horyzonty utopione 
chaos myśli 
układanką w głowie
 
 miłość inny wymiar
przestrzeń dla duszy i ciała
między nami przepaść 
na smutkach jak statki 
odpłynęłaś w ramiona 
 
 wybrałem drogę surową 
nie kaznodziei a żołnierza



https://truml.com


print