smokjerzy


wena ( 2 )


był piękny
latał nad moją głową
jego skrzydła
całe ze słów lśniły jak słońca
a w blasku tym kotłowały się wiersze
był nieostrożny
latał tak nisko a ja wierzyłem
że może mnie zabrać do nieba poetów
odleciał bez stopy
mocno zaciskam ją w dłoniach
bo wiem 
że jedynym źródłem dla moich wierszy
jest teraz brud
zza paznokci anioła



https://truml.com


print