Yaro


zbiec w bezkresne


płaczę razem z deszczem
wiersz na szybie nieba więcej
uciec lecz nie mam dokąd 
rozpoznawalne wszystkie skrytki 
 
ląd zbyt ciasny by pochować kartki
widzą mnie na GPS nici z ucieczki 
włóczę się po mieście a miasto we mnie
buduje nowe betonowe chodniki 
 
ucieczką pożywka jak stres
głębi szuka we w środku 
dziwnych ciekawych miejsc 
by zniszczyć strawić i 
 
dlatego zostaje by głębiej zapuścić
korzenie szczęściu podać dłoń 
by pisać mniej więcej



https://truml.com


print