Yaro


życie nie rozpieszcza


miota ciałem czas ze strachem 
nie potrafię przestać bać się
oczy  wytrzeszczam przez okno
jak pozbierać się z kawałków puzzli 
nie potrafię odszukać miejsc odległych 
w głębi psychozy gdzieś na dnie
 
 wyprostowane dłonie drżące 
lęk nie pozwala opuścić pokoju
normalnie rozmawiać 
w ciszy skryty większy niepokój 
zaniedbany dotykam chłodnej ściany 
 
 dość przegranej z jednej strony 
kiedy ogarnie duszę radość 
powiem jak bardzo was kocham 
by nie odejść tam gdzie jedynie kwiatki 
płonie ogień nad było sobie życie
bez zbędnych słów i życzeń



https://truml.com


print