piórko


banalnie


znowu budzi noc
czas cicho przemyka
nuda

na powiekach wspomnienie godzin 
tego dnia kiedy

inaczej śpiewa wiatr
o chwilach rozciągniętych błękitem
nabrzmiało

tamte promienie
dążą do zaspokojenia
twarz
     piersi
           uda
pospiesznie całują
ciepło
        cieplej
              wilgotnieję
 
tylko ta ciemność
usypia miarowym oddechem



https://truml.com


print