negra


kamienne sklepienie gwiazd


ulice płyną mglistą niezmiennością barw
zaglądam pod krawężniki
szukam pomiędzy murami 
czekam na ruchy fal

te same przejścia jak co dzień nikną w bezdechu spraw

suną kolejne
wyczuwam jutro po strachu
trzy kroki w tył oddech trzy kroki w tył
za głośno

drżenie dzwięków 

pęknięcia szklanych fasad nie kryją prawdy
w drobny mak sfruwają jak pierwszy śnieg
wyczuwam jutro bezbarwne 
w przebłysku oczu (tak obcych - nie)

wszystkie kroki w tył bez oddechu



https://truml.com


print