Marek Gajowniczek


Nadgryzione zębem czasu


Mówili o nich - sekta,
potem coś o insektach,
a nawet o szarańczy.
Osąd był oszukańczy,
lecz zawsze coś przylgnęło.
Kilka latek minęło
i nagle po owocach,
pogłoska o niemocach
rozeszła się wśród ludzi.


Elektorat się łudził,
że to przejściowa słabość
i minimalne "zadość..."
uczynią popierani,
lecz chęci... ani...ani
nie było wśród wybranych.
Z historii zakazanych
i tę wspomnieć wypada
o z raju przeganianych,
gdy owoc drzewa zjadasz.


Uległość obcej sile
i zbytnia pewność siebie
odbierze ci przywilej
pobytu w siódmym niebie,
a jeśli nawet dramat
niczego nie nauczy,
myśl się nasuwa sama:
Odbierane nie tuczy!
A kiedy wolność słowa
jest tylko sztandarowa,
nie można już wykluczyć
eskalacji zachowań.
 



https://truml.com


print