Pi.


niedziś


nie dziś
prychnęła tanim alkoholem 
gdy zapytałem czy to zaraz będziemy się kochać

to było
strasznie niesprawiedliwe z jej strony
bo cały ciężki tydzień 
cierpliwie odkładałem ćwiartkę z każdego dolara
żeby w piątkowy wieczór kupować jej te zielone drinki z parasolką
cały ten tydzień 
ćwiczyłem jak po dżentelmeńsku 
otworzyć jej drzwi do baru "U Sida i Nancy"
cały boży dzień 
doprowadzałem kościelne buty do stanu lustrzenia
całe długie przedpołudnie 
czyściłem ręce ze smarów i oleju
niektóre paznokcie starłem niemal do krwi
całą cholerną godzinę 
prasowałem dżinsy i koszulę w kratę
cały pierdolony kwadrans 
szorowałem zęby, dziąsła i zrujnowane plomby
ten zapach mięty przyprawia mnie o nadchodzące rzygi

a ona 
że 
nie dziś?

ale 
kiedy wychodziliśmy
z baru "U Sida i Nancy" 
po kilku zielonych drinkach
(połamane parasolki zachrzęściły pod wypastowanymi butami)
i Layla potknęła się o próg 
lądując w kałuży na kolanach
to wtedy skórzana czarna spódniczka 
zadarła jej się aż na plecy
i zobaczyłem jej śnieżnobiałe majtki 
z prześliczną różowiutką kokardką

zacisnąłem zimne pięści i postanowiłem
że to jednak będzie
dziś



https://truml.com


print