Yaro


jak kamieniem do studni


w tą i z powrotem
pod górę za rozumem 
w tą i z powrotem
z górki przypomnieć sobie po co 
cała ta wspinaczka 
 
zajrzeć w pustkę 
w głębię duszy 
ogień co płoną 
kamieniem zwęglonym się skrzy 
 
serce spękane niczym dzban 
co wodą rosił skroń 
upalnym sierpniem 
gasił pragnienie żniwiarza 
 
wydarte kartki z kalendarza
znaczą czas co upłyną
ogień zbladł w piecu
za oknem szary deszcz
 
przy budzie mokry pies
jego  też szkoda 



https://truml.com


print