Marek Gajowniczek


Niedookreślenie


Wczorajsze słowa tryumfalne
fatum zmieniło na FATALNE!
Podobnie jak "Nic się nie stało!"
Słowo się rzekło... poleciało!


Padało już wcześniej - nie w porę,
bo bezpośrednio przed wyborem,
gdy składano nam obietnice
wielkich pieniędzy w polityce.


Wówczas to było tajemnicą,
która wstrząsnąć mogła ulicą.
Stanowiło zakrytą kartę.
Co obietnice te są warte?


Chroni nas system gwarancyjny
przed oszustwami grup mafijnych,
przed sektą, kliką, zmową, kastą.
Przed pychą, gdy "Nasze jest miasto".


Czasem w pogoni za sensacją
fantastyka bywa atrakcją
otwierajacą innym usta,
że kasa banku jest już pusta.


Co wiecej... dawno pustą była,
a kampania ze wszystkich kpiła
i ktoś za to może posiedzieć,
bo skąd mógł o tym wszystkim wiedzieć?


To jakaś intryga przebrzydła
i nie sprawdziły się szumidła,
a były aż trzy dyktafony.
Przeciwnik musiał być szkolony!


Nie miała baba dylematu...
zdecydowało dziwne fatum,
a być może - jasnowidzenie
i pewne niedookreślenie.


Formułowane dziś: FATALNE!
Przypadkowe, błache, bezkarne.
Niezawinione przez nikogo!
Przez siły, które nic nie mogą...


Każdy dziennikarz się odważy,
(bo takich mamy dziennikarzy),
prostaczkom wytłumaczyć śmiało:
Na wróbla wytoczono działo!


A władza działa. Władza czuwa!
To była nieszkodliwa próba,
na której chyba nikt nie stracił...
a jeśli już... wstrętnie bogaci!


Naiwni, chytrzy, łatwowierni!
A co ma do wiatraka piernik?
Albo ustawa do bankiera?
Tu władzę sam Naród wybierał!


I po to jest Zbiór Zastrzeżony,
dla różnych spraw niewyjaśnionych.
Na fatum, przypadki i licho.
Czuwa kontrwywiad. Ma być cicho!
 



https://truml.com


print