RENATA


ciepłe mroki jesieni


karmiłeś mnie chlebem ja ciebie wierszem
lecz soli razem nie będziemy jeść z jednej beczki
coraz głębiej przychodzi ochota na od razu cieplej 
na dłużej nie ma szans więc zakryję się po szyję grudniem

między nami był przypadek jesteśmy z innych bajek 
twarze zarosły kurzem wspomnień toczymy się dalej
przyrośnięci do lodu każdy w swojej stronie świata 
utrwalony obraz i dotyk rozmył sie w fali niestałości



https://truml.com


print