Marek Gajowniczek


To było także moje Świeto...


To było także moje Święto,
choć wiele spraw w nim pominięto,
bo znowu chcą nas łączyć - dzielić,
a mogą nawet całkiem wcielić!


Niełatwo opowiadać dzieciom,
co przeszkadzało wciąż stuleciom.
Nie było żadnego bez wojny!
Znów żyję w czasach niespokojnych,
ale choć wojna była bliska
i dookoła jej ogniska
tlą się, zmierzając w naszą stronę -
nie były w kraju rozpalone.


I to jest warte Świętowania
i przestrzegania i czuwania.
I Marszów takich, jak wczorajszy
z siłą młodości, z wiedzą starszych!


Być może całkiem nie przypadkiem,
Marszałka wielu zwało "Dziadkiem".
Pamiętamy - odszedł za wcześnie,
a kraj czekały trudne wrześnie.


Niełatwo przestrzec własne dzieci.
Inni nie mają tych Stuleci
w Podziemiu i na barykadzie,
gdy w świętowaniu cień się kładzie
przemilczanej Polski Ludowej -
"niepodległości fasadowej" -
zmiecionej stąd przez pokolenia.
Kto przeżył... Święto dziś docenia!


To Święto było także moje!
Nie przeszkadzały niepokoje,
a serce rozpierała duma,
że Naród razem przejść to umiał!



https://truml.com


print