Sztelak Marcin


Kamień na kamieniu


 
Nie ma już matek i ojców,
wolne dzieci stawiają barykady
z klocków.
 
Rewolucja wisi w powietrzu, miecz
nad głowami proroków.
Tłum wydziela ostrą woń
potu czekając na narodziny boga.
 
Ten powiedzie wyznawców do raju,
a przynajmniej jego granic,
tuż za dymami.
 
Miast ofiarnych
i tak skazanych, od zaczątku
fundamentu.
 
Nie ma już snów,
węgielnych.



https://truml.com


print