Marek Gajowniczek


W przestrzeni ulicznej


W przestrzeni publicznej,
jak w czasoprzestrzeni,
są władzy wytyczne 
i niezaproszeni.
Muszą być w oborze
sufity i ściany.
Nie każdy być może
w niej prezentowany. 


W przestrzeni publicznej,
jak w domu publicznym,
głosy polemiczne
przyznają nielicznym.
Nie wszystko się musi
rozgrywać na scenie.
Twarz bajzel mamusi
i zwykłe pieprzenie.


Choć przestrzeń publiczna
mieć musi publikę,
widownia krytyczna
psuje politykę,
gdy ostre języki
plują na ekrany.
Ośmieszasz wyniki?
Masz wstęp zakazany!


W przestrzeni publicznej
nie spotkasz przechodnia.
Władzy despotycznej
i dymu bez ognia.
I nie będą racy
podpalać Rodacy,
by z powodu płacy -
brać zwolnienia z pracy!


Jest przestrzeń publiczna
i fala krytyczna
na zamku i na skrzyżowaniu.
Tam starzy - tu młodzi.
kto będzie obchodził
przeszkody przy świętowaniu?
Chłopak i dziewczyna?
Czy z dziećmi rodzina
w łopocie sztadarów wezbranym?
Dla kogo ten łopot, aż tak wielki kłopot,
że może być zakazany?


Czy babinie w gminie 
psychoza nie minie,
że w strachu konwulsjach się miota?
Kiedy idzie Naród, 
obrazy koszmaru
dostrzega wyłącznie idiota!
Kto chciał być na przedzie - 
taktycznie wyjedzie
do Łodzi albo do Wrocławia.
Gierki z bezpieczeństwem 
graniczą z szaleństwem
tego, co się przeciwstawia! 
 



https://truml.com


print