Sztelak Marcin


Chodzenie za siebie


 
Chowam się w próżniach, pomiędzy
cząstkami powietrza.
Ze szczególnym uwzględnieniem 
zapadlisk w najmniejszych segmentach
światła.
 
Tam po omacku szukam odpowiedzi,
jednak zbyt odległa perspektywa wygina
przestrzeń w znak zapytania.
 
Układam więc ręce równolegle
do pasm mgły, którymi zaścieliłem
łóżko. To na nim odpłynę.
 
I braknie miejsca 
na oddech, o ostatnim kroku nie wspominając.



https://truml.com


print