Sztelak Marcin


Ewolucje


 
Zabobonni heretycy palą
ognie, nawet święte. Od czasu do czasu
podrzucając suche wiązki
słów pierworodnych.
 
Jednak mimo solennych zapewnień
oświeconych przez szpary nie posiadłem 
daru mowy, tym bardziej 
milczenia.
 
Zawstydzony chowam się w szafie,
aby policzyć wszystkie drobinki
kurzu.
 
Wirujące zupełnie bez związku,
lecz przynajmniej w świetle
ognisk.
 
Rozpalonych na początku.



https://truml.com


print