Marek Gajowniczek


Baju, baju... gadu,gadu...


Przywyknie znów d... do bata,
zanim nam mrok - wyostrzy wzrok,
Skończy się bajka o dopłatach.
gdy się za granią zacznie stok.


Przeminą sny o lepszych latach.
Iluminatów zgaśnie blask
i w niewidzialnych wyjdzie szatach
unijny król germańskich łask.


Baju, baju, baju - nocą.
Gadu, gadu, gadu - w dzień.
Pakty z zachodnią pomocą
tajemnicy skryje cień.


Jeszcze nam może - Bóg pomoże.
Jeśli usłyszy ciche "Trwam!"
Przypomnisz sobie o wyborze.
Kogo wspierałeś tu i tam?


Gdzie wróżka ponóżka - szuka szamana 
i swego pana masona ma,
słuchamy, że zapłacą za nas
różnice wizji dobra i zła. 


Baju, baju, baju - psocą.
Gadu, gadu, gadu - zmień!
Tajemniczych znaków mocą
w ostatni kampanii dzień.


Leją think-tanki - ambrozję w szklanki.
Za lepsze jutro miód spija lud
i dobrowolnie, a nie z łapanki,
oddaje w raje wianuszek cnót.


Za rewolucję, za konstytucję,
gdy plus jest dobry, a minus - zły,
gdzie nieomylnym strategiem wódz jest.
Ma telewizję z dymów i mgły.


Baju, baju, baju - nocą.
Gadu, gadu, gadu - w dzień.
Przetrwamy, z bożą pomocą,
dziwy, co łomocą w sień.
 



https://truml.com


print