Marek Gajowniczek


Nie polubię Komedii Ludzkiej


Nie polubię Komedii Ludzkiej.
ani Babla, Dickensa i Zoli.
Wydań, które opiewją młóckę
jednodniowych medialnych idoli.


Ciężko znoszę degrengoladę
scen, estrady, ekranu, teatru.
Sztuki, która ma świecić przykladem
swobód, które nie znoszą kontraktu.


Niech swój rynek ma polityka,
lecz czy twórczość może być sprzedajna?
Roznosząca w wyborczych koszykach
skrajność, jaką skroiła ferajna? 


Pomieszanie rozsądku i znaczeń 
rozstawiło wątpiacych po kątach,
a tych, którzy świat widzą inaczej,
wypromują metodą D`Hondta.


Niech tam sobie Victory w Gandawie
ustalają proporcje proporców -
spotów, reklam o cyrku w Warszawie.
Nie jest sztuką, oszukać wyborców.



https://truml.com


print