smokjerzy


zapiski z podróży


drzewa domy i sarny pędziły w przeciwnym kierunku
chłopak siedział uwiązany do smartfona
jego chude nogi podrygiwały w takt prawdopodobnej melodii
reszta ciała była nieobecna 
 
w odróżnieniu od czasu teraźniejszego który zapychał nosy
nieświeżym zapachem czosnku zmieszanym z czymś niemożliwym
do określenia pulchna staruszka z nieodległej strony świata
pracowicie opróżniała plastikową torbę szeleszcząc i mlaskając
 
myślałem o kominku rozgrzanej lawendzie tobie
i bilecie w jedną stronę
 
tylko nie wiem w którą



https://truml.com


print