Marek Gajowniczek


O Medalu nikt nie marzył


O Medalu nikt nie marzył.
W takim tłumie - trudno żądać,
by ktoś także zauważył
tego, co musiał posprzątać.


Gdy światła długo nie gasił,
bo już grzyb wchodził na ściany,
a lud na butach roznosił
pokruszone styropiany.


Zasłużonych, w samym Gdańsku,
czekają przed nim miliony.
Wielu z nich żyje po pańsku.
Wielu - niezauważonych.


Niejedna zmieni się władza
i niejeden krasomówca.
Ten, co zdradzał, gdy doradzał,
gdy przy wódce siadł przywódca.


Ten - dziesięciomilionowy,
zastanawiał się przez lata -
czy to wyczyn epokowy,
że on miał to pozamiatać. 


O Medalu nikt nie marzył.
W takim tłumie - trudno żądać,
by ktoś także zauważył
tego, co musiał posprzątać.


Po stu latach postulatów,
Zasługi zakryją biedę.
Kraj jest wolny i bogaty!
Ojców wielu - dzieciak jeden?



https://truml.com


print