Yaro


popsuło się


słońce nie daje o sobie znać w mojej głowie
wschodzi zawsze orzeźwiającym rankiem
po przejściach budzisz się sam 
parzona kawa w samotności smakuje inaczej
 
odeszła bo taka była kwestia 
zostałem sam bez perspektyw 
czas posunął się zbyt daleko 
starość na skroniach gościem 
 
idę gdzieś w szeroki świat
 w myślach tonę jak w rzece 
nie nadużywam wszystko jasne dziwne stany
nie pasuję do społeczeństwa
 jestem inny dziwny i prawdziwy
 
 kocham prawdę kocham Boga 
 
wszystkim wam których znam
 mimo że was  nie widziałem 
życzę zdrowia przed długą drogą 
która nie ma początku ni końca 
 
upływam będę nie w oddali 
zawsze po drugiej stronie ekranu
 



https://truml.com


print